czwartek, września 07, 2017

Wulkan nie kobieta, czyli recenzja książki Mario Giordano "Ciotka Poldi i sycylijskie lwy". Przed premierą!


Błękitne niebo, dobre jedzenie, wyśmienite wino, poszukiwanie włoskiej radości życia. Sycylia położona u stóp majestatycznego wulkanu. Poza tym przystojni carabinieri i czarujący commissario. W roli głównej zaś Isolde Oberreiter - sześćdziesięcioletnia ekscentryczna pół Włoszka, pół Niemka, czyli kobieta wulkan - bohaterka powieści Mario Giordano, pt. "Ciotka Poldi i sycylijskie lwy".
Powieść o zabarwieniu kryminalnym, lekka i sympatyczna w swej formie, okazała się być idealną lekturą na zakończenie sezonu urlopowego. Śledząc poczynania zażywnej cioteczki, spędziłam niezwykle miłe chwile, które pozwoliły mi na moment zapomnieć o nowych obowiązkach związanych z powrotem do powakacyjnej rzeczywistości.
W dniu swoich sześćdziesiątych urodzin Poldi miała wszelkie powody, by pożegnać się ze swoim życiem. Pełna melancholii, wspomagana morzem alkoholu, zdecydowała się wyjechać na Sycylię. Uznała bowiem, że tylko tam uda się jej umrzeć z klasą. Pewnie mogłaby uczynić to z powodzeniem w rodzinnej Bawarii, jednak stwierdziła, że widok na morze będzie się idealnie komponował z jej życiowymi, czy raczej śmiertelnymi planami. Nie przewidziała, że jej zamiary zostaną pokrzyżowane przez troskliwą rodzinę, pewne tajemnicze zabójstwo i wydarzenia następujące po sobie niczym żywo płynąca, wulkaniczna lawa. Dodajmy do tego nie do końca sprecyzowane zagrożenie ze strony mafii oraz urok zabójczo przystojnego komisarza Montany. Temu wszystkiemu szanowna ciotka Poldi w żadnym razie nie mogła się oprzeć. Bo i po cóż, skoro dzięki temu zarówno ona, jak i czytelnik mogą przeżyć jedyną w swoim rodzaju przygodę pod sycylijskim niebem.

Mario Giordano - pisarz, który występuje w roli książkowego siostrzeńca Poldi, syn włoskich imigrantów, urodził się w Monachium, ale cztery razy w roku bywa na Sycylii . Znawca włoskiego stylu życia i bawarskiej mentalności idealnie sprawdza się w roli prześmiewcy włoskich i niemieckich nawyków. Jego styl pisania jest lekki i barwny. Powieść z domorosłą detektyw w roli głównej obfituje w zabawne dialogi, świetnie skrojone postaci, z dobrze przedstawioną intrygą kryminalną. Całość jest dowcipna i pełna uroku. 

Wątek kryminalny w powieści  "Ciotka Poldi i sycylijskie lwy" stanowi świetny pretekst do zabrania czytelnika w podróż na Sycylię, aby ukazać mu piękno największej na Morzu Śródziemnym wyspy, oraz zwyczaje i mentalność jej mieszkańców.
Komediowo - kryminalny charakter powieści to idealna mieszanka, którą można smakować w zgodzie z włoskim la dolce vita. Nigdzie nie spieszyć się i chłonąć słodkie życie wszystkimi zmysłami. Usiąść przy kawiarnianym stoliku z filiżanką espresso lub szklaneczką wina i podziwiać piękne widoki. Jeśli jesteście tego spragnieni, a przy tym macie ochotę na sporą dawkę humoru i trochę znaków zapytania, "Ciotka Poldi i sycylijskie lwy" z pewnością spełni Wasze wymagania.

Bawiłam się dobrze, przeczytałam z przyjemnością, oderwałam się od codziennych spraw. Na myśl o kontynuacji przygód Frau Isolde Oberreiter w nieodłącznej peruce i oryginalnym dessous uśmiecham się szeroko.







Tytuł: "Ciotka Poldi i sycylijskie lwy"
Autor: Mario Giordano
Wydawnictwo: Initium
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 400
egzemplarz: recenzencki





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz